Kolejne dwa bajkowe punkty (3 i 4) z filmu wiceministra Mikołaja Dorożały. Panie premierze Donaldzie Tusk, każde słowa wiceministra Mikołaja z MKiŚ obalamy z łatwością, ponieważ prawda broni się sama! W punkcie numer trzy „Rewolucji ochrony przyrody” Pana wiceministra, instruktora pilatesu brzmi mniej więcej jak wyświechtany banał z konkursu miss piękności w Pcimiu Dolnym: „Jestem za pokojem na świecie”. Wspomina tam o gotowym projekcie rozporządzenia, w którym zakazuje się spalania pełnowartościowego drewna w energetyce zawodowej.
Panie Premierze, zarządzanie Ministerstwem Środowiska to nie konkurs piękności i wiceminister powinien wiedzieć, że definicja drewna energetycznego została określona już w 2018 roku przez parlament europejski i brzmi następująco: za drewno energetyczne uznaje się: „a) surowiec drzewny niebędący drewnem tartacznym i skrawanym, stanowiącym dłużyce, kłody tartaczne i skrawane oraz niebędący materiałem drzewnym powstałym w wyniku procesu celowego rozdrobnienia tego surowca drzewnego; b) produkty uboczne będące efektem przetworzenia surowca drzewnego, niezanieczyszczone substancjami niewystępującymi naturalnie w drewnie; c) odpady, będące efektem przetworzenia surowca drzewnego, niezanieczyszczone substancjami niewystępującymi naturalnie w drewnie, zagospodarowywane zgodnie z hierarchią sposobów postępowania z odpadami”.
Te kryteria spełniają oferowane od dawna przez Lasy Państwowe sortymenty S2AP i S4, czyli drewno o najniższej jakości, opałowe.
Jeśli znane nam informacje są prawdziwe, to proponowane jest wyłączenie drewna S2AP, ale czy to aż taki sukces?
Choć nie wiadomo co wymyśli Pan Mikołaj, gdyż mówi on, że konsultuje to z NGO’sami. Może więc nas uraczyć jakąś nowa definicją, jak – R Z E K O T W O R Z E N I E lub inną zaczerpniętą z praktyk pilatesu. Bo przecież nie konsultuje tego z ludźmi z uczelni o profilu przyrodniczym lub pokrewnym, bo tych Pan Mikołaj nie uważa za godnych dyskusji z nim.
W punkcie czwartym mowa jest o konsultacjach społecznych, które Pan wiceminister uważa za sukces. Niestety są one wielką farsą. Zobaczyliśmy to wielokrotnie, kiedy do wszelkich “konsultacji” Pan wiceminister zapraszał tylko osoby w stosunku do niego spolegliwe. Zaproszenie do rozmów o łowiectwie, czy leśnictwie kilku osób z grona myśliwych lub leśników to nieporozumienie, ponieważ osób przeciwnych tym dwóm gałęziom gospodarki krajowej zaproszono w znacznej więcej (nawet kilkukrotnie ). Nie dawano również czasu na merytoryczną wypowiedź osobom, które starały się odpierać kąśliwe ataki.
Wszelkie debaty i konsultacje stają się peanami na cześć (pseudo)ekologii i organizacji (pseudo)ekologicznych. W szczególności najbliższej Panu wiceministrowi organizacji antyłowieckiej, czyli “Niech Żyją”. Organizację tą silnie wspiera Pan wiceminister, mimo jej agresywnego nastawienia do myśliwych. Można powiedzieć, że stała się ona “zbrojnym ramieniem ” M.D. Mało tego, Pani prezes fundacji jest też deweloperką, która stawia zabudowania w bezpośrednim sąsiedztwie lasu, nie bacząc na szkody, które czyni dzikiej zwierzynie (zabieranie terenów otwartych dla własnego zysku – straszna hipokryzja osoby, która każe nazywać się ekologiem). Z takimi właśnie osobami P. minister prowadzi konsultacje. Nie posiadają elementarnej wiedzy i przygotowania. Mają natomiast wyssane z palca dane, które sami wymyślają. Pomija się przy tym osoby ze świata nauki, ponieważ prawda którą ujawniają jest niewygodna dla obecnej narracji MKiŚ.
Pragniemy także przypomnieć, że początek “konsultacji społecznych” P. wiceministra zaowocował naszym trzydziestosześciotysięcznym protestem w Warszawie.
DOROŻAŁA MUSI ODEJŚĆ
Darz Bór!