Leśne Spory: głos mieszkańców kontra zielone ideologie

Pijąc kawę pewnego pięknego popołudnia, postanowiłem zrobić przegląd prasy internetowej. Niestety, albo i stety, mój wzrok padł na nagłówek portalu, który sprzyja zielonym, przy jednoczesnym promowaniu wiceministra Dorożały.

Owy artykuł usilnie chciał stworzyć wrażenie jakoby leśnicy znowu mieli chrapkę na cenne lasy, które zostały wyłączone z użytkowania. Wieści te poparte są danymi lPOS, które pokazują, że 84,6% badanych jest za wyłączeniem tych lasów z użytku.

Postanowiłem, że sprawdzę to i owo.

➡ Fakt pierwszy: w moim mniemaniu badania powinny być wykonywane na grupie mieszkańców, których dane miejsce dotyczy. Nie dziwi fakt, że mieszczuchy (powiedzmy z Warszawy) opowiadają się za ograniczeniami w wycinaniu lasów na drugim końcu Polski. W końcu gdzieś te mieszczuchy muszą wyskakiwać na weekend, w celu zrobienia zdjęć na łonie natury.

➡ Fakt drugi: Gmina Cisna – piękna, bieszczadzka miejscowość, gdzie nowo wybrani radni zagłosowali PRZECIWKO wyłączeniu drzewostanów z dnia 8.01.2024 roku. Uchwała nr: III/13/2024 (w załączniku stanowisko rady gminy przeciwstawiające się ograniczeniom z dnia 8.01.2024).

Przypominam panu Ministrowi, że Ci radni zostali wybrani przez społeczeństwo w wyborach, w których koalicja rządząca wygrała…I to nowo wybrani radni wyrażają wolę społeczeństwa, które zamieszkuje dane tereny.

Zachęcam do tego aby na naszą skrzynkę mailową () wysyłać uchwały i stanowiska z innych gmin. Pokażmy, że to my jesteśmy głosem społeczeństwa, a nie garstka ludzi z różnego rodzaju fundacji pseudoekologicznych realizujących założenie ideologiczne.

Moje zdanie jest takie, że skoro Lasy Państwowe – tak bardzo źle, w mniemaniu panów redaktorów, prowadziły gospodarkę dla środowiska naturalnego, to przecież nie byłoby czego wyłączać z produkcji, czy z użytkowania, prawda? Rozumiem także wolę ochrony, ale przyroda nie jest czymś na czym wolno nam eksperymentować, czy testować różne rozwiązania. Więc oczekuję, że jeżeli chcemy coś zmienić, to powinniśmy się do tego przygotować i mieć na ten temat wiedzę, a na razie działania MOŚiGW i samego wiceministra przypominają rozmowę z trzylatkiem, z którym na wszystkie argumenty słyszy się odpowiedź: ,,bo nie” albo ,,bo tak” .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *