Nie kieruję dzisiaj słów do szeregowych myśliwych. Tych nie trzeba przekonywać w jak tragicznej sytuacji znalazło się łowiectwo, nadzorowane przez człowieka, który nie próbuje i nie chce nas zrozumieć, otaczając się lobbystami antyłowieckimi i działając pod ich dyktando. Dlatego wiem, że 6.03 spotkamy się w Warszawie, aby wspólnie wykrzyczeć nasz sprzeciw.
Dzisiejszy apel kieruje do członków Naczelnej Rady Łowieckiej: Koledzy, komu składaliście ślubowanie przystępując do grona polskich myśliwych? Myśliwym czy ministrowi? Obiecywaliście dbać o godność polskiego myśliwego czy o własne korzyści?
Zastanówcie się – czy poklepanie w plecy przez ministra albo obietnica powołania na urząd łowczego okręgowego jest warta poświęcenia zaufania tych, którzy Was cenili i wybrali, abyście dla nich walczyli? Czym będziecie zarządzali? Łowiectwem, którego nie będzie i ludźmi, których nie mieliście odwagi bronić?
Większość Was znam osobiście i wiem, że jesteście prawymi myśliwymi. Dlaczego więc dajecie się manipulować? Dlaczego nie ma Was tam, gdzie jest Wasze miejsce – w pierwszym szeregu myśliwych walczących o przywrócenie samorządności Polskiego Związku Łowieckiego?
Ten protest nie jest dla zdobywania poklasku, chwały czy stanowisk. Jest po to, aby oczekiwania myśliwskiej strony społecznej dosadnie wybrzmiały i pokazały ministrowi, że nie może rozstawiać nas po kątach. Członkowie Naczelnej Rady Łowieckiej, apeluję: Wasze miejsce jest przy myśliwych, bo walczymy o wspólny cel! Bądźcie z nami i pokażcie, że jesteście godni stanowisk, które Wam powierzyliśmy! Pamiętajcie: „Tchórz wiele razy umiera, nim umrze; Człowiek waleczny kona tylko raz!”
Darz Bór!
Miłosz Kościelniak-Marszał